Archiwum 12 maja 2005


maj 12 2005 Zaczynamy
Komentarze: 2

Siedzę w moim ciasnym, ale nawet przytulnym pokoju, słucham Daemonia Nymphe... jest 22.30. Jutro piątek 13-go. Wielki dzień, pełen obietnic...

Ten blog założyłam głównie dla siebie, chcę mieć gdzieś udokumentowaną moją nieprzewidywalną jak czas psyche. Oczywiście nie będzie mi przeszkadzać, jeśli ktoś będzie to czytał i komentował :-), ale zastrzegam sobie, że jestem osobą dość stanowczą i nie zmieniam łatwo wyznaczonej ścieżki pod wpływem czyichś sugestii. Jeśli już tą ścieżką pójdę... jeśli wcześniej na przeszkodzie nie stanie mi moja własna słabość.

Będzie głównie o odchudzaniu. Od razu piszę, żeby się później ktoś nie rozczarował ;-)

Zaczynam jutro, w piątek 13-go. Niech mi przyniesie szczęście :-)

Na razie już miałam pecha, zrobiłam literówkę w nicku i teraz czekam, aż Admin się zlituje i mi go zmieni na poprawny :-)

Jak zamierzam uwolnić się z kieratu jedzenia? Będę jeść tylko obiady. Rano nie jestem głodna, wieczorem mam napady, po których ciężko mi spokojnie spać, a rankiem następnego dnia czuję się jakbym pochłonęła wszystkie świństwa świata. Obiady to nieodłączny element mojego życia rodzinnego, więc zostaną, bo coś jeść muszę.

Do tej pory jedzenie było dla mnie jednym z priorytetów. Ale nie zaspokajanie głodu, tylko samo jedzenie. Każda okazja była dobra, żeby coś zjeść. Ale o tym może kiedy indziej... Teraz chcę, żeby stało się nieco uciążliwym obowiązkiem. Chyba nawet chcę poczuć wobec niego obrzydzenie. Ana? Może. Teraz już mnie nie przeraża. Jedzenie kompulsywne jest 1000 razy gorsze. I proszę mnie nie nawracać, jestem świadoma siebie i zawrócę z tej drogi kiedy sama będę chciała. Tak jak dziś zawróciłam z drogi kompulsywnego obżarstwa.

piaetk13go : :